Ahoj przygodo
Pobudka w srodku nocy 2.40 wyjazd do Kanionu Colca. Sniadanie w miejscowym zajezdzie. Zamarznietye maslo i sok, na ktore nie bylo chetnych,wziecie miala goraca herbata. Na 5000m temperatura nas nie rozpieszczala. Z powodu bolu glowy musielismy udac sie do miejscowego szamana po liscie koki…Kanion z kondorami na 3600m. W skupieniu oczekujemy na widok szybujacych ptakow . I wreszcie ta chwila. Ptaki zgotowaly nam piekne widowisko szybowaly i pikowaly nad naszymi glowami. Przewodnik stanal na wysokosci zadania,wypelnil nam czas zwiedzaniem miejscowego targowiska. Read the rest of this entry